wtorek, 24 stycznia 2012

o co chodzi?




nie wiem o co chodzi. jedynie wiem, że mi dobrze. od długiego  czasu mi dobrze i nie martwię się o to co będzie później. bo ma być dobrze. musi, cokolwiek by się nie stało musi być dobrze. przyjaźń jest ważna, a ja ją mam. z dodatkami, ale mam.
najpierw trzeba się zaprzyjaźnić, kurwa xD moze i tak.czy to cała recepta? nie mam pojęcia. ale sie okaże.żyjmy chwilą. tylko o to proszę.

piątek, 20 stycznia 2012

niewiadomoco





nie ma nikogo kogo mogłabym w to wciągnąć. nikogo. a bardzo jest mi potrzebny. w sumie.. samotność dobrze  na mnie działa. nie myśle już tak dużo o tobie.. nie to złe określenie. myślę, bardzo dużo. ale w inny sposób... dalej jest mi ciebie bardzo mocno. doskwiera mi to i ciąży, ale nie zastanawiam się czemu nie chcesz.. po prostu tak jest, zdarzyło się. zraniłes mnie...to fakt, ale.... mam swoje życie i nim muszę się zająć. i ludźmi , którzy je tworzą..
czuję się źle. mam katar.. gorączkę, spuchniętą  kostkę, obolałą kostkę... i bolące gardło... nie wiem jakim cudem wytrzymam na 18. nie mam pojęcia. ale cud to cud. chcę dożyc jutra. a potem.. się zobaczy.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

samotność




nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała byś był blisko.
kurwa nawet nie masz pojęcia jak wiele bym dla Ciebie zrobiła. ile chcę zrobić nadal. nie zasługujesz. oj nie.
i spierdalajcie z tymi radami "zapomnij o nim" kurwa. sami sobie zapomnijcie. o mnie również. nie potrzebuje sztucznego zainteresowania, a kiedy już przyjdzie czas, że się  wyżalam to jedyna rada jaką macie to zapomnij. i abym skończyła o nim mówić bo muszę zapomnieć. kurwa.... chcesz zapominaj. ode mnie wara. potrzebuje aby być ze mną zawsze kurwa. a nie bywać.
chcę czegoś stałego.. jedynej stałej kurwa rzeczy w moim życiu.
a tym czasem stałe nie są rzeczy, ludzie... lecz myśli. o tobie... o tym co zrobiłeś a czego nie.. o tym co zrobiłam ja  a  czego zrobić nie mogę... o innych. wspomnienia.. głównie z Tobą. kurwa. kim Ty jesteś... dlaczego tak dużo dla mnie znaczysz... zrobiłam ci coś? nieeee... chyba , że nie wiem. to mi powiedz. i odczaruj

wariuję
chciałaby, abyś przez dzień czuł się jak ja... abys poczuł ten ból gdy rozrywasz poduszkę , i ryczysz w nią jednocześnie, bo emocje nie mieszczą się w środku mnie. abyś miał tyle myśli co ja.. myśli o tobie, o tym aby to skończyć. myśli o tym , że nie mam nic, poza kilkoma materialnymi rzeczami... kurwa nic.

na pocieszenie - z moim chłopakiem.




niedziela, 15 stycznia 2012

our happy faces :)

polski natchniewa.

wuef wuef wuef. fajne mamy dupy

my big fat ass

"pierdol się"?

fak i gówno. para idealna


w zasadzie mogłabym wstawić coś studniówkowego. ale nie wstawię z prostej przyczyny. nie mam :)
więc wstawiam jakieś szity z robakowego telefona.
piszę ten post resztkami sił.
pół dnia zajmuje mi zastanawianie się jakim kurwa cudem od zwichnięcia kostki można dostać gorączki?!
generalnie siedzę-leżąc na dupie i się lenię, wygrzewam, wpierdalam.
nie umiem chadzać o kuli. ale jedyny element pocieszający jest taki: mam nową laskę. może bardziej kulę, tylko musimy nauczyć się współżyć.
generalnie uważam studniówkę za udaną. poza paroma chwilami słabości, niepotrzebnych obraz i stwierdzeń, poza zbyt małą ilością alkoholu w moim organizmie i bolących nóg było spoko. a i jeszcze muzyka. momentami beznadziejna.ale. uszło.
taniec z ks. Jarkiem wymiata, chcę jeszcze raz. stanowczo. "- żyj dobrze. - żyję, to znaczy... staram się.. tylko czasem nie wychodzi"
do tego boli mnie głowa. i noga. więc nie pójdę boso. trzeba mieć zdolności... oj trzeba.
i na następny raz.. nie proś mnie o taniec, bo mogę nie odmówić. i moje życie stanie się bardziej wyblakłe poprzez chwilowe nasiąknięcie nadzieją.
all what I need now : alkohol, bed, music. o tobie nie wspominam , bo to nierealne... ale gdyby jednak. wszystko było by w porządku.

sobota, 14 stycznia 2012

wódka

siedzę sobie po studniówce sama , właściwie to leżę, pije wódkę(sama) i ryczę. bo wiem , że jedyna rzecz która może mnie uszczęśliwić to Twój dotyk. kurwa. moja skóra za Tobą tęskni, moje włosy - za Twoimi ustami.  jest beznadziejnie. bez Cb... chce abyś się zmienił.  mówił co myślisz. chcę być z Tobą. . czuć twoją obecność i zapach.. to, że jestes tylko mój a ja twoja. ale nigdy tak juz nie bedzie, ja ppierdole. chce cie. nie moge cie zapomniec. ty pewnie zwaliles konia i poszedles spac. a ja rycze. i wodka sie skonczyla. czemu too sie ciagnie tak dlugo? kurwa .. magiczna pierdolona przeplatanka od  3 lat. raz tak. raz nie. a przez te 3 lata kilku facetow sie przewinelo. ale jakos zawsze jest tak, ze wracam do Cb. to przeznaczenie? chyba kurwa tego, ze mam cierpiec. jedno wiem. jak sie nie chce nic zawiazywac to sie nie przytula,,,

wtorek, 10 stycznia 2012

bez obietnic

Próbuję otworzyć oczy, huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie
Powietrze jakieś takie cięższe, chłepcę je chłepcę powoli na zewnątrz i do środka
Chyba już pójdę
Tyłek przymarzł mi do schodka
Pierwsza myśl: o Matko Boska
Druga myśl: o ja idiotka!

I znowu zamieszanie na chacie

I znowu zarzygane żółcią szmaty
Znowu tępa próba żyletki
Znowu wpierdol od taty (x2)

Już 4 rano, jak ten czas dziwnie leci

Jeszcze się Ziemia trochę przekręci i znowu zaświeci słońce
-o jak mi niedobrze... jeszcze w głowie słyszę głosy,
rozczochrane myśli, poodklejane paznokcie, połamane włosy
Chyba już pójdę, wcale mi się nie chce
Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce...


tak, ta piosenka doskonale oddaje to co się ze mną dzieje. nic mi się nie chce...
jest. pusto, chłodno , mroczno. i znow te myśli, których być nie powinno. nie wiem skąd. czasem myślę, żeby było lepiej gdyby mnie nie było.
czekam do 21 marca. gdy nastąpi koncert happysadu. jak zagrają tą piosenkę i "nie ma nieba".. to wtedy.. nic nic.
po co wylewać z siebie niepotrzebne słowa? po co? to bez sensu. ludzie nie słuchają. jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczają. temat się urywa, ale tylko w rozmowach. nie w mojej głowie. i proszę nie gap się na mnie. nawet twój wzrok boli.




dajcie mi wina, albo innego alkoholu.
hs - z pamiętnika młodej zielarki

poniedziałek, 9 stycznia 2012

bezsensu


to co , że wszystko jest pozbawione jakiegokolwiek sensu? to nic. odpowiadam sama sobie. nie mam siły czegokolwiek dowodzić i o cokolwiek walczyć. zresztą sprawa jest jasna. i kolejna fala myśli jak dokonałeś tego, że uwierzyłam.  uwierzyłam, że ci zależy. i znowu to samo moje pierdolenie. mam dość. sama siebie. chcę by wszystko było wyjaśnione, byś mnie przeprosił, nie był chujem. zwykłym kurwa chujem. tak bardzo bym chciała. a tymczasem zawodzisz ludzi.
ogólnie wokół mnie same kwasy. nie mam nic do powiedzenie prócz tego, że rzygam ludźmi. i gdyby nie tych kilkoro MOICH ludzi nie dałabym rady. 
gdyby nie te rozmowy jak na rykowisku z Mariuszem, gdyby nie debilne zdjęcia , rozmowy na gg z Martą, gdyby nie gadki z Zu, wieczorne pisanie z Korenem, rozkminy życiowe z Karolą i kilka jeszcze nie dalabym rady. kocham moich ludzi, choć staram wyzbyć się uczuć. uczucia są złe. alkohol jest dobry. a dziś kolejne zapijanie problemow. zapiję cię, zapiję chorobę mojej mamy, zapiję wszystkie wykorzystania mojej osoby i dobrej woli, miłosierdzia. odpłynę, by na moment zapomnieć. a rano rozpocznie się kolejny dzień bez słońca, bez twojego dotyku, oddechu. kurwa.. 
 

Łaknę cię, ale wiem , że nie mogę. wiem , że nie powinno być cię w moim życiu. ale jesteś . mocno zakorzeniony. zbyt mocno. ale na dzień dzisiejszy nie potrafię nic innego jak udawać, że dla mnie nie istniejesz. sam mnie tego nauczyłeś. może nie jestem w tym tak idealna jak ty. ale uwierz, staram się.  mam tylko nadzieję, że cię nie zabiję w najbliższych dniach.
na koniec chciałabym pozdrowić moich gorliwych czytelników. jest was od chuja i nie wiem skąd. a ten blog miał być tylko dla mnie. elektroniczny pamiętnik, który będą czytać 3 osoby na miesiąc, które mnie kompletnie nie znają i nie wiedzą kim jestem. myliłam się?
mimo wszystko pozdrawiam.

niedziela, 8 stycznia 2012

autystycznie

Jedziemy w górę mapy, morze jest na północy
A z nami leci ziemia jak wystrzelona z procy
Wiem, że ty do mnie mówisz, wiem i wszystko słyszę
Nie mogę odpowiedzieć, przy drodze drzewa liczę

Hej hej na pierwszy rzut oka
Hej hej nie widać, że kocham
Hej ej na pierwszy rzut oka
Nie widać, że cię kocham

Hej hej na pierwszy rzut oka
Hej hej nie widać, że kocham
Hej hej na pierwszy rzut oka
Nie widać, że cię kocham

Śledzę jak kabli linie zbliżają się do siebie
A potem oddalają na zachmurzonym niebie
Zaparowane szyby, palcami po nich piszę
A ty coś do mnie mówisz, wiem i wszystko słyszę

Hej hej na pierwszy rzut oka
Hej hej nie widać, że kocham
Hej hej na pierwszy rzut oka
Nie widać, że cię kocham

W krainie nigdzie-nigdzie zaplątany sam w sobie
Trochę egoistycznie siedzę i nic nie robię
Ciało jest obecne, grzeczne i na kanapie
Duch wolny się wyrywa i hula razem z wiatrem

Krzyczysz, że chowam się przed tobą i jestem skryty
Lub chcąc być blisko ze mną solidarnie milczysz
Kochając i się złoszcząc znosisz to cierpliwie
Ja też cię bardzo kocham, tylko trochę autystycznie

Wiem o tym wszystkim, ty chyba też wiesz
I choć nie płaczę przy tobie, coś między nami jest
Uśmiecham się do siebie trochę tajemniczy
Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym






duszę się. samą sobą. nie wytrzymuję tego, że mogę darzyć kogoś jak Ty uczuciem.nie zasługujesz na to. i potem znowu te myśli , jakim cudem, no jakim kurwa cudem umiesz tak dobrze udawać...
i te głupie sny z zestawieniami trzech uroczych panów. chuj, pan Ł. i pan M. pan M. stara się zabiegać o moje względy bez skutków, więc zostaje moim kolegą, Ł. stanowi element zakrywający. jesteśmy w sztucznym związku. a chuj? izoluję się od niego.. uciekam, udaję, że nie istnieje dla mnie. a gdy  ktoś mnie dotknął zaczynam się drzeć , żeby pan napompowany-plastikowy mnie nie dotykał.. okazuje się , że to mój pseudo chłopak. dostaje na przeprosiny buziaka. sztuczny, ale jest. i tak się kończy. nie ma nic.

uciekanie w kościele przed Tobą nie jest czymś mądrym, ale kiedy Cię widzę nie stać mnie na coś co byłoby naturalne. nie chcę Cię widzieć i mieć z tobą kontaktu. co będzie trudne, szczególnie ucząc się o tlenie, węglu, siarce, kwasach.. uznaję więc , że to co zrobiłam było jak najbardziej naturalne. a to, że zrobiło ci się głupio ( jak dowodzą zeznania ) nie moja sprawa. powinno być ci głupio! i to bardzo.

 http://www.formspring.me/KDaniluk

piątek, 6 stycznia 2012

także tego. mimo , iż obżarłam się dziś jak prosiak, to i tak jest źle . bardzo źle. odkręcanie się dupą do innych i płakanie  w poduszką nie jest kulturalne, ale inaczej nie umiem na chwilę obecną. wszystkie chipsy , ciastka, pizze, frytki nie pomagają i nie pozwalają zapomnieć o tym, że jesteś chujem. moi przyjaciele też tak uważają, dostałeś nowy pseudonim w naszej paczce. zamiast Miłosz jest Chuj. miło. pewnie byś się ucieszył gdybyś wiedział . uważam , że limit cierpień się wyczerpał, ale to dopiero początek roku kurwa. ciekawe co jeszcze ciekawego się stanie. ilu chujów spotkam. ciekawe.
 nie chcę już. mam dość tych ciągłych nadziei. cierpię.
leże na dnie ciemnego oceanu, u podnóża klifu, falę uderzają mną o skały. tafla wody nie staje się stabilna nawet na chwilę. gdy patrzę w górę widzę lekki prześwit słońca, ale woda jest zbyt ciemna by całe światło się tu dostało. a inni nie mogą mi  pomóc. jestem zbyt głęboko by mogli mnie dosięgnąć. mogę wydostać się stąd jedynie sama. ale nie mam wystarczająco sił. nie wiem skąd je czerpać. może wezmę roztrzaskane kamienie zakończę to bezkresne falowanie . wbiję ostrze w żyłę, krew zleje się ze słoną wodą oceanu. woda zmiesza się z krwią. będzie pięknie, zamglone światło zniknie. zniknę ja. nikt nie zauważy, wszystko pozostanie pod powierzchnią.

czwartek, 5 stycznia 2012

człowiek fałszu

także tego. nienawidzę cię tak bardzo, że aż się tego boję. nie panuję nad tym. wiem, że nie zasługujesz nawet na to. nie zasługujesz na nic, bawisz się ludźmi. manipulujesz, układasz ich sobie ich tak, aby wszystko było dopasowane do twoich potrzeb.nie będę układać się do woich. mam swoje, ty ich nie zaspokoisz, bo nie umiesz, nie wiesz co to miłość , przyjaźń,  jeśli się nie zmienisz, to się nie dowiesz. mam dość. nie mogę uwierzyć ,że dałam się na to nabrać. dobry jesteś, tak kurewsko dobry w tym w co grasz. niestety słabo się maskujesz. za słabo. wyszło na jaw to co odpierdalasz. boli, tak cholernie boli, myślałam , że jestes inny.   a tym czasem... niespodzianka kurwa.
czyli to przytulanie, mizianie, trzymanie za ręce, splatanie dłoni, pocałunki w głowę, wąchanie włosów, kurwa... wtulanie w szyje, przyciskanie jakbyś chciał powiedzieć, że nigdy mnie nie puścisz. to wszystko i więcej nic nie znaczy. kurwa, to chcesz mi powiedzieć?! to kurwa powiedz, a nie oznajmiasz , że "przytulanie ogólnie jest fajne, ze wszystkimi :) " . kurwa. taka wybrałeś opcję gdy miałeś do wyboru ogół i mnie. śmieszne, niedorzeczne, niezrozumiałe. mam dość, idziesz z nią na studniówkę? idź. ja cię nie chcę znać. nie dotykaj mnie, nie zbliżaj się do mnie, nie odzywaj się. po prostu nie. nie masz prawa, nie znamy się. przetrwam do końca szkoły. a potem "cześć, nie znamy się od dziś" i nigdy nie będziemy znać. jesteś taki sam jak te wszystkie popkulturowe kurwy, które liżą dupę wszystkim dookoła, które korzystają z innych, raniąc ich, ale to nic, bo przecież ciebie to nie obchodzi, poza czubkiem swojego nosa nie masz nic. jesteś w 100% ograniczony.
muszę dać radę Cię zlewać. nienawidze ludzi, i siebie samej, że uwierzyłam, że moze być coś więcej z tego wszystkiego, że mogę być dla ciebie kimś więcej. a na koniec udajesz debila, że nic się nie stało, że ja to nie ja, że my to nie byliśmy my. przetrwam studniówkę, przetrwam, najwyżej uduszę sukę. chcę żebyś wiedział, że mi przykro. bardzo przykro, i mam nadzieję, że za to zapłacisz.